piątek, 14 listopada 2014

Rozdział II "Widzieliśmy to oboje!"

*Violetta*
Straciłam go. Straciłam go na zawsze. Smutek i ogromna pustka w sercu... Nie czułam nic więcej. Nie miałam ochoty czuć nic więcej. Zazwyczaj piękne lato, dziś wyglądało koszmarnie. Kolorowe lody na patyku, dzieci bawiące się w piaskownicy, pięknie pachnące kwiaty... To wszystko było dla mnie czarno-białe i przygnębiające. Muszę coś z sobą zrobić! Nie pozwolę odebrać jej wszystkiego co mam. Pójdę do Leona, tak, to chyba dobry pomysł. Chyba...
Otworzył mi drzwi. Zdziwił się na mój widok, ale wpuścił mnie do środka. W ciszy poszliśmy do jego pokoju. On usiadł na swoim łóżku i wskazał mi miejsce obok. Siedzieliśmy w ciszy i lustrowaliśmy się wzrokiem.
-No więc...-zaczęłam.
-No więc...- kontynuował.
-Dajmy spokój! Całowałeś się z nią. Widzieliśmy to oboje!-wybuchłam.
-Ale to nie tak...-tłumaczył.
-A jak?!-nie dał mi dokończyć.
-Powiedz mi jeszcze, że to moja wina!-krzyknął.
-Zyskałeś wroga...-powiedziałam i odeszłam ocierając łzy.  Wyszłam z jego domu. Szłam, szłam...
Nie żałuje żadnego słowa, którego mu powiedziałam. Nawet tych ostatnich... Więcej się do nie odezwę. Niech tam stoi! Niech będzie oszołomiony! Niech mnie nienawidzi!
-K**a! - krzyknęłam. Ludzie się dziwnie na mnie popatrzyli. Czyli jednak żałuję moich słów. Żałuję tego, że mnie zdradził?! To nieprawda... Zrobiło się ciemno.
-Nie wrócę do domu...-szepnęłam.
-Co powiedziałaś?-usłyszałam głos za plecami. Nie chciałam się odwrócić, bo wiedziałam do kogo należy.






*****************
Koniec, krótki ale jest.
Mam nadzieję, że się podoba.
Marianna <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz